Przejdź do głównej zawartości

O historii co potrafi połączyć Szkocję z Księżycem

23 sierpnia w historii obfitował w liczne wydarzenia. Dwa wydały mi się na tyle interesujące, że nie mogąc się zdecydować na żadne z nich postanowiłem pójść po najmniejszej linii oporu i napisać bardzo krótko o jednym i o drugim. 

Zacznijmy zgodnie z chronografią od starszego. 

Któż z nas nie oglądał i nie zachwycał się genialną rolą Mela Gibsona w filmie Braveheart - Waleczne Serce. Zarówno gra aktorska, muzyka jak i oprawa wizualna tej produkcji to klasa światowa. Ale czy ktoś z nas pamięta o tym, że dziś mija dokładnie 707 lat od 23 sierpnia 1305 roku, kiedy to grany przez Gibsona William Wallace rzeczywiście zakończył swój ziemski żywot z wyroku króla? Jeśli nie to już sobie przypomniał ;). 

Nie mam ambicji ani zamiaru opisywać tutaj całego życiorysu Williama Wallacea bo raz, że do momentu wybuchu powstania nie za wiele o nim wiadomo dwa - szczegółowy przebieg bitew jest doskonale opisany w innych miejscach internetu i bardzo łatwy do odnalezienia, a trzy - gdybym pragnął rzetelnie zrelacjonować cały zryw, którego był przywódcą zapewne nikt z was nie dotarł by przed północą do jego końca. Od siebie dodam tylko, tyle że ani William Wallace nie był tak świetlaną postacią za jaką go mamy po obejrzeniu filmu (słynął z tego, że bezwzględnie mordował wszystkich Anglików, których spotkał na swej drodze nawet wtedy gdy Ci poddawali mu swe garnizony bez walki co jest mało honorowym zachowaniem) ani też król Anglii, z którym walczył, czyli Edward I Długonogi nie był kreaturą za jaką mógłby uchodzić, gdyby opierać się tylko na wizji zaprezentowanej nam przez Mela Gibsona (w rzeczywistości był bardzo dobrym władcą o licznych talentach w tym wojskowych, który podbił i ujarzmił Walię, uczestnikiem krucjaty, człowiekiem który żywo interesował się sprawami wewnętrznymi swojego królestwa co wcale tak częste wśród ówczesnych władców nie było jak i tym, który jako pierwszy odszedł od używanego przez poprzednich normańskich królów języka francuskiego na rzecz angielskiego). Charakterystyczne jest, że gdy Wallace zbiegły ze Szkocji po upadku powstania (udał się do Europy kontynentalnej, gdzie spotkał się miedzy innymi z papieżem) powrócił do niej po upływie kilku lat tym, który go złapał i wydał w ręce znienawidzonych Anglików był nie, kto inny jak jego krajan - Szkot z krwi i kości John Menteith. Smutny koniec Wallacea, który odnaleźć możemy w ekranizacji Gibsona w miarę wiernie oddaje ostatnie chwile jego żywota. Oskarżony o zdradę, morderstwa, podpalenia, niszczenie własności prywatnej i świętokradztwo stracony zostaje 23 sierpnia 1305 roku na Towerhill w Londynie przez powieszenie i poćwiartowanie.


Pomnik Wallace'a opodal Stirling



Drugie wydarzenie, o którym bardzo, bardzo krótko. 23 sierpnia 1966 "wystrzelona" przez USA na orbitę, zaledwie kilka dni wcześniej, bo 10 sierpnia tegoż roku bezzałogowa sonda kosmiczna Lunar Orbiter 1 zaprojektowana do fotografowania powierzchni naszego satelity wykonała pierwsze w historii zdjęci Ziemi z orbity Księżyca. Z dumą prezentuje wam je poniżej - według mnie jest zarówno pięknie, fascynujące, niesamowite i w ogóle ach! Na sam koniec dodam, tylko że sonda wykonała łącznie 187 fotografii w wysokiej i 42 w średniej rozdzielczości a swój żywot zakończyła 29 października tego samego 1966 roku rozbijając się po niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca.


Pierwsze zdjęcie Ziemi wykonane z odległości Księżyca (fotografia Lunar Orbiter 1)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

dobre złego początki

Myślę, iż śmiało można założyć, że każdy z nas słyszał o aspirynie. A zdecydowana większość zapewne i zażywała ów lek, czy to na przeziębienia, bóle głowy, zęba czy co tam jeszcze trapi człowieka. Podejrzewam jednak, że niewielu (choć pewnie znajdą się i tacy) z nas zażywało inną substancję chemiczną zwaną heroiną. To ciekawe, ale nawet nazwy heroina i aspiryna brzmią podobnie. Ich związki wcale się jednak na tym nie kończą.  Przede wszystkim łączy je ta sama osoba i ta sama firma. Ową osobą jest Felix Hoffmann a firmą znany chyba wszystkim producent medykamentów Bayer. Choć kwas salicylowy (wraz ze swymi leczniczymi właściwościami) obecny np. w korze wierzby będący w istocie aspiryną (gwoli ścisłości aspiryna to nazwa handlowa na acetylową pochodną kwasu salicylowego - kwas acetylosalicylowy) znany był już od starożytności a heroina (również nazwa handlowa - naukowo zwana diacetylomorfiną) odkryta została w 1874 roku przez brytyjskiego chemika C.R.A. Wrighta to właśnie Felix Hof

Vox populi, vox Dei?

Nie dalej jak kilka dni temu w pewnej dyskusji (internetowej, bo internetowej, ale jednak) moja znajoma stwierdziła, że większość uważa tak i tak a większość mylić się nie może. Nie jest istotne w jakiej kwestii owa większość się wypowiedziała - mnie zdumiała niezachwiana wiara koleżanki w słuszność wyborów większości. Cóż może jestem małej wiary w ród ludzki, ale większość nigdy nie była dla mnie wyznacznikiem słuszności. Pewna rocznica którą dziś "świętujemy" zdaje się potwierdzać moje obawy.  19 sierpnia 1934 roku to szczególny dzień dla pewnego człowieka, pewnego państwa i całego świata. Tym człowiekiem był nie, kto inny jak Adolf Hitler a państwem III Rzesza Niemiecka. Zaledwie kilka dni wcześniej 2 sierpnia 1934 roku zmarł Paul von Hindenburg, Prezydent Rzeszy. Hitler postanowił pozostawić owo stanowisko nieobsadzone. Mimo, iż już wcześniej przeprowadził w parlamencie ustawy, które dawały mu praktycznie pełnię władzy w państwie (zakazując między innymi działalności

per aspera ad astra

Rzadko zdarza się, iż mam okazję połączyć dwie moje pasje - historię, która zawsze miała i ma pierwsze miejsce pośród moich licznych zainteresowań jak i astronomię, o której wiem mniej niż bym chciał wiedzieć a która mimo to niezwykle mnie fascynuje. Z okazji pewnej rocznicy, o której poniżej taka okazja się nadarza.  W nocy z 16 na 17 lipca 1850 roku, czyli dokładnie 162 lata i jeden miesiąc temu w obserwatorium astronomicznym amerykańskiego Uniwersytetu Harvarda wykonano pierwsze w historii zdjęcie gwiazdy innej niż Słońce.  Jako, że mamy do czynienia z połową XIX wieku fotografię wykonano technologią dagerotypu - obraz gwiazdy pojawił się na metalowej płytce bez możliwości powielenia. Co ciekawe nie była to najjaśniejsza widoczna na niebie gwiazda, czyli Syriusz, ale Wega - choć najjaśniejsza w gwiazdozbiorze Lutni dopiero piąta co do jasności z wszystkich gwiazd nocnego nieboskłonu.  Autorem owej historycznej fotografii był John Adams Whipple - amerykański wynalazca, f